Dyskusja o ograniczeniu spożycia alkoholu (i dostępie do niego) toczy się w Polsce od miesięcy. Nad zmianą przepisów długo pracowało Ministerstwo Zdrowia. Z czasem do gry włączyli się też inni gracze.
Co proponuje Ministerstwo Zdrowia? Zaostrzone przepisy
Projekt resortu jest obecnie w trakcie konsultacji społecznych, bo pierwsza propozycja była powszechnie krytykowana. Uchodziła za zbyt łagodną. Dlatego MZ teraz przedstawiło znacznie surowsze zapisy.
Jedną z kluczowych propozycji jest całkowity zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach paliw („na terenie stacji benzynowych”). W uzasadnieniu MZ wskazuje, że stacje paliw działają całodobowo i często oferują alkohol, co zwiększa ryzyko łatwego dostępu.
Kolejna fundamentalna zmiana to całkowity (poza pojedynczymi miejscami) zakaz reklamowania trunków. Alkohol miałby podlegać w tej materii podobnym przepisom, które obowiązują wyroby tytoniowe.
MZ chce też skończyć z obniżaniem przez sklepy cen alkoholu, czyli w praktyce wyeliminować tzw. wielosztuki.
Propozycja Polski 2050. Wyższe opłaty koncesyjne
Swój pomysł mają też posłowie Polski 2050. Ta nowelizacja również jest konsultowana.
Posłowie chcą zakazu reklamy i ograniczenia promocji w sklepach, ale dodają też własne rozwiązania. Chodzi m.in. o podwyższenie opłat koncesyjnych za sprzedaż alkoholu – proponowana jest 100‑procentowa podwyżka w pierwszym roku obowiązywania nowych przepisów.
Samorządy miałyby możliwość wydłużenia nocnego zakazu sprzedaży alkoholu – w projekcie Polski 2050 przewidziano, że w niektórych lokalizacjach zakaz mógłby obowiązywać aż do godziny 9.
Zakaz reklamy obowiązywałby także produkty oznaczone jako 0 %.
Pomysł grupy posłów: pieniądze dla NFZ
Najnowszą propozycję zgłosiła grupa posłów PiS, Konfederacji i PSL-Trzeciej Drogi. Właściwie łączy ona wszystkie wcześniej przedstawione pomysły, ale pojawiają się też nowości. Chodzi przede wszystkim o pieniądze.
„Obecnie piwo generuje tylko 25 proc. wpływów akcyzowych od alkoholu do budżetu, a odpowiada za 54 proc. jego konsumpcji. Dla porównania – napoje spirytusowe generują 71 proc. wpływów z akcyzy, a odpowiadają za 38 proc. konsumpcji czystego alkoholu” – wyliczają posłowie w swoim projekcie nowelizacji prawa.
I proponują, żeby część pieniędzy z akcyzy trafiała do budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia. Byłyby to środki na niwelowanie problemów zdrowotnych spowodowanych piciem alkoholu.
Posłowie chcą, aby NFZ otrzymał każdą złotówkę z akcyzy za piwo po przekroczeniu 3,7 mld zł wpływów z tego tytułu rocznie. Tłumaczą, że budżet państwa nic nie straci, bo obecnie wpływy z tytułu akcyzy na piwo nieznacznie przekraczają 3,6 mld zł.






Napisz komentarz
Komentarze