Tymczasem ta sprawa nie dotyczy wyłącznie nauczycieli i dyrektorów szkół, ale także uczniów i ich rodziców.
Bo wycieczek może nie być
– Na początku roku szkolnego było spotkanie z panią dyrektor. Mówiła o sprawach organizacyjnych i wyjaśniała na przykład, na jakich zasadach klasy jeżdżą na wycieczki. Pani dyrektor powiedziała, że wycieczek może już nie być. Radziła się z nimi spieszyć, bo nie wie, co się wydarzy – opowiada pani Agnieszka, mama uczennicy w szkole ponadpodstawowej.
Chodzi o pieniądze i o to, że nauczyciele na wycieczce są w pracy i powinni za to dostać dodatkową zapłatę. Bo w pracy są – jeżeli jest to np. wyjazd na kilka dni – 24 godziny na dobę.
– Szkół po prostu nie będzie stać na takie dodatkowe wydatki – podsumowuje pani Agnieszka.
Wyrok sądu
W lutym tego roku Sąd Najwyższy, rozpatrując sprawę jednej z nauczycielek, potwierdził, że praca wykonywana przez pedagoga przez ponad 40 godzin tygodniowo jest pracą w godzinach nadliczbowych w rozumieniu przepisów Kodeksu pracy. Oznacza to, że każdy z nich, pracując dłużej, może ubiegać się o wypłatę wynagrodzenia wraz ze stosownym dodatkiem za pracę przekraczającą normę tygodniową.
MEN opublikował oficjalny komunikat. I rozgorzał spór
Wiele miesięcy trzeba było czekać na stanowisko Ministerstwa Edukacji Narodowej w tej sprawie i w końcu jest. Tyle że nie podoba się nauczycielom.
Zarówno Związek Nauczycielstwa Polskiego (ZNP), jak i NSZZ „Solidarność” wskazują na problem w sytuacjach, gdy nauczyciel ma zaplanowane godziny ponadwymiarowe, lecz nie może ich zrealizować z przyczyn od niego niezależnych — np. gdy klasa przebywa na wycieczce lub uczeń objęty zajęciami rewalidacyjnymi nie pojawi się na lekcji. W takich przypadkach część nauczycieli nie otrzymuje wynagrodzenia za te godziny, choć byli w pracy gotowi do jej wykonywania.
W związku z pojawiającymi się skargami ZNP zwrócił się do Ministerstwa Edukacji Narodowej o jednoznaczną wykładnię przepisów. Resort opublikował oficjalny komunikat.
Stanowisko Ministerstwa Edukacji Narodowej
MEN podkreśliło, że zasadą jest wypłacanie wynagrodzenia wyłącznie za pracę wykonaną, czyli za zajęcia dydaktyczne, wychowawcze lub opiekuńcze, które zostały zarówno przydzielone, jak i zrealizowane.
Jednocześnie resort wskazał dwa wyjątki, w których nauczyciel zachowuje prawo do wynagrodzenia, nawet jeśli nie realizował zajęć:
- Na polecenie dyrektora nauczyciel w tym samym czasie wykonuje inne obowiązki opiekuńcze lub wychowawcze, takie jak opieka nad uczniami podczas wycieczki, wyjścia do teatru, zawodów sportowych czy szkolnych uroczystości.
- Niezrealizowanie zajęć indywidualnych (np. nauczania indywidualnego, rewalidacji czy przygotowania przedszkolnego) nastąpiło z przyczyn niezależnych od nauczyciela, a pedagog był gotowy do ich prowadzenia, np. w sytuacji choroby dziecka.
Resort dodał, że jeśli godziny ponadwymiarowe nie mogą być zrealizowane z przyczyn organizacyjnych szkoły, np. z powodu wyjazdu klasy na wycieczkę, dyrektor może przydzielić doraźne zastępstwo lub inne zajęcia opiekuńcze i wychowawcze. W takim przypadku nauczyciel zachowuje prawo do wynagrodzenia. Organizacja pracy szkoły w takich sytuacjach należy do kompetencji dyrektora.
MEN zaznaczyło także, że nowelizacja została przygotowana „we współpracy z organizacjami związkowymi” w ramach zespołu ds. pragmatyki zawodowej nauczycieli i po konsultacjach społecznych. Resort przekonuje, że zmiany mają służyć ujednoliceniu zasad wynagradzania oraz poprawie stabilności zatrudnienia w oświacie, gdyż dotąd brak precyzyjnych przepisów prowadził do rozbieżnych interpretacji i praktyk w różnych szkołach.
Ostra reakcja związków zawodowych
Publikacja komunikatu MEN spotkała się z ostrą reakcją środowisk nauczycielskich.
Prezydium Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” wydało oświadczenie, w którym stanowczo zaprotestowało przeciwko – jak to określono – „niezgodnemu z prawdą przekazowi MEN”.
„Wbrew temu, co twierdzi ministerstwo, obecna koncepcja rozliczania godzin ponadwymiarowych nie jest wynikiem współpracy z naszym związkiem. Wręcz przeciwnie – Solidarność od początku konsekwentnie sprzeciwiała się rozwiązaniom wprowadzonym arbitralnie przez resort” – czytamy w komunikacie.
Związek przypomniał, że już w kwietniu przekazał MEN krytyczną opinię, a 30 września skierował oficjalne pismo interwencyjne, w którym wskazał na „niesprawiedliwy i skandaliczny sposób naliczania godzin ponadwymiarowych”.
Podobne stanowisko zajął Związek Nauczycielstwa Polskiego. W oświadczeniu ZNP zaznaczył, że za nowelizację odpowiada resort edukacji, natomiast jej stosowanie należy do organów prowadzących szkoły. Związek przypomniał, że w trakcie prac legislacyjnych proponował rozwiązanie korzystne dla nauczycieli — gwarantujące im prawo do wynagrodzenia również w przypadku usprawiedliwionego nieodbycia zajęć nie z winy nauczyciela.
„Przedstawiliśmy także trzy wcześniejsze interpretacje MEN oraz odpowiedź na interpelację poselską z lat 2009-2013, w których ministerstwo wprost wskazywało, że nauczyciel zachowuje prawo do wynagrodzenia za godziny ponadwymiarowe, gdy niezrealizowanie tych godzin nastąpiło na skutek nieodbycia zajęć nie z jego winy” – podkreśla ZNP.
Spór o interpretację i skutki dla nauczycieli
Choć ministerstwo utrzymuje, że nowe przepisy porządkują system wynagradzania, środowiska nauczycielskie oceniają, że zmiany w praktyce pogarszają sytuację pracowników oświaty. Związki zwracają uwagę, że to dyrektor szkoły ma decydujący wpływ na to, czy nauczyciel otrzyma zapłatę za niezrealizowaną godzinę ponadwymiarową, co może prowadzić do nierównego traktowania.
W ocenie związków wprowadzony system jest niesprawiedliwy i może skutkować utraconym wynagrodzeniem mimo gotowości do pracy. MEN natomiast podkreśla, że intencją ustawodawcy było uporządkowanie zasad i zbliżenie ich do standardów Kodeksu pracy.
Napisz komentarz
Komentarze